W spotkaniu inaugurującym zmagania w rundzie wiosennej rozgrywek skierniewickiej B-klasy, gr. I sezonu 2017/18 ekipa Korony II Wejsce pokonała na wyjeździe Kopernika Kiernozia 1:3 (0:1). Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Augustyn Kobierecki (83), natomiast dla przyjezdnych trafiali kolejno: Michał Dobrzyński (30), Mateusz Klimczak (56-wolny) i Mariusz Zydlewski (58).
KOPERNIK: Michał Witeczek - Piotr Brzozowski (65 Mateusz Brzozowski), Paweł Brzozowski (60 Augustyn Kobierecki), Albert Ciechomski, Artur Dubiel - Wojciech Bieganik, Sebastian Wiedyński, Mateusz Cieślak, Michał Jankowski - Cezary Kiszelewski, Krzysztof Motyl.
KORONA II: Sebastian Stańczak - Przemysław Majcher, Rafał Wróbel, Mateusz Klimczak, Konrad Tuszyński - Kamil Brzozowski, Rafał Piaskowski, Bartłomiej Misiak, Michał Dobrzyński, Mateusz Buczek (70 Sebastian Plichta) - Krystian Centkowski (46 Mariusz Zydlewski).
Więcej informacji w rozwinięciu newsa.
Zawodnikom obydwu zespołów od pierwszych minut mocno dawało się we znaki nierówne boisko, na którym piłka skacząc sprawiała problemy zarówno w przyjęciu, jak i dokładnym jej podawaniu do partnerów z drużyny. Pierwsze groźne sytuacje wypracowała sobie Korona. Najpierw po asyście zawodnika gospodarzy przed szansą stanął Michał Dobrzyński, ale jego strzał na bliższym słupku zatrzymał Michał Witeczek. Chwilę później w sytuacji oko w oko z bramkarzem stanął Krystian Centkowski, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka.
W 30. minucie padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Po prostopadłym podaniu z głębi pola w sytuacji sam na sam Michał Dobrzyński pewnym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki i wyszliśmy na prowadzenie. Sam zawodnik tym trafieniem sprawił sobie prezent z okazji 28 rocznicy urodzin. Jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego!
Gospodarze mogli, a nawet powinni przed przerwą zdobyć bramkę wyrównującą. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam Krzysztof Motyl przegrywał pojedynki z Sebastianem Stańczakiem. Wcześniej jednak po uderzeniu z rzutu wolnego z odległości 20 metrów nasz bramkarz skuteczną interwencją odbił futbolówkę do boku.
Po zmianie stron w przeciągu pierwszego kwadransa podwyższyliśmy rezultat na 3:0. Najpierw w 56 minucie Mateusz Klimczak po rzucie wolnym z 18 metra precyzyjnym strzałem lewą nogą ponad murem tuż przy bliższym słupku pokonał bramkarza miejscowych.
Niespełna dwie minuty później po długim wyrzucie z autu przez Przemka Majchra futbolówkę w polu karnym przyjął Mariusz Zydlewski, po czym obrócił się z nia i plasowanym uderzeniem zdobył dla naszego zespołu trzeciego gola.
Ten sam zawodnik w późniejszych minutach mógł skompletować klasycznego hat-tricka. W 75. minucie po długim wykopie piłki przez Sebastiana Stańczaka stoper miejscowych obcina się z nią, po czym nasz zawodnik przelobował wychodzącego bramkarza, ale piłka podbijając się tuż przed linią bramką spadła ostatecznie poza poprzeczkę. Chwilę później w sytuacji sam na sam Mariusz trafił w poprzeczkę.
W 83. minucie jeden z naszych obrońców faulował w polu karnym napastnika gospodarzy i sędzia podyktował Kopernikowi rzut karny. Strzał Krzysztofa Motyla odbił Sebastian Stańczak, po czym wybronił dobitkę, ale przy jeszcze jednej poprawce był już bezradny. Na raty, ale jednak Kopernik zmniejszył straty na 1:3.
Cztery minuty później Rafał Piaskowski zagrywa piłkę ręką w polu karnym i sędzia błyskawicznie dyktuje drugiego karnego dla gospodarzy. Tym razem futbolówkę na jedenastym metrze ustawił Michał Jankowski i Sebastian Stańczak po raz drugi broni karnego, parując tym razem piłkę do boku.
W doliczonym czasie gry Krzysztof Motyl po raz trzeci miał sytuację oko w oko z naszym bramkarzem i po raz kolejny górą w tym pojedynku wyszedł golkiper gości.
Do ostatniego gwizdka sędziego wynik już nie uległ zmianie. Ostatecznie wygrywamy 3:1 i dopisujemy sobie pierwsze punkty w rundzie wiosennej. Martwi jedynie fakt, że mając spokojne 3:0 nasz zespół wyraźnie rozluźnił się w ostatnich 10 minutach, co mogło w ostatecznym rozrachunku doprowadzić do poważnej nerwówki.
Zmagania obydwu drużyn w tym dniu obserwowała słynna redakcja kartofliska.pl
W zbliżającą się niedzielę o godz. 13:30 podejmiemy u siebie Naprzód Jamno.